czwartek, 30 czerwca 2011

Notariusz

Dziś spotkaliśmy się u notariusza. Wszystko poszło jak trzeba, umowę podpisaliśmy, jednak trwało to ze 2 godziny. Z winy notariusza, bo poprawiał akt chyba ze 4 razy, za każdym razem go drukując. Na szczęście czytany był tylko raz. Przy płatności zimny kubeł wody, bo do atrakcyjnej taksy, doszedł podatek VAT, opłaty do sądu, odpisy, etc.
Zdecydowaliśmy się również, że transakcję będziemy chcieli sfinansować z kredytu hipotecznego, najlepiej korzystając jeszcze z kończącej się "Rodziny na swoim". Krótki rekonesans w Internecie zwrócił naszą uwagę na bank Pekao SA. Nie dość, że marża wyjściowa jest całkiem atrakcyjna (1,29%), to brak obowiązkowego cross-sellingu oraz prowizji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz