piątek, 1 lipca 2011

Pierwszy kontakt z bankiem

Wybraliśmy się do banku Pekao SA na Mokotowie. Muszę przyznać, że tego się nie spodziewałem. Z okienka kredyty zostaliśmy przekierowani na główną salę, gdzie mamy znaleźć panią T. Na sali pracują panie, średnia wieku 50+. Nic oczywiście nie mam do osób starszych, jednak moje obawy się potwierdziły. Pani T. podeszła do nas i zaproponowała, abyśmy usiedli po drugiej stronie "okienka". Trochę to dziwne, że mamy rozmawiać o kredycie wartym paręset tysięcy, naszych dochodach, etc. przy wszystkich. Pani T. odpytała nas o wszystkie parametry, dochody, itd. i powiedziała, że ona tylko zastępuje panią, która zajmuje się kredytami hipotecznymi i jest na urlopie, ale spróbuje nam pomóc. Pytała o dochody netto, jednak nie umiała powiedzieć, jak mają być policzone, co ma być od nich odliczone. Zostawiła nas na 15 minut i poszła na zaplecze. W końcu przyniosła jakieś papiery, zaczęła nimi machać, coś opowiadać, ale widać było, że nie koniecznie wie o czym mówi, nie zna produktu itd. Pamiętajmy, że to DUŻY oddział banku. Podziękowaliśmy i poszliśmy sobie. Nie tak sobie wyobrażam obsługę klienta i transakcji za paręset tysięcy. Co więcej, nie dowiedzieliśmy się praktycznie nic ponadto, co jest na stronie PEKAO SA. No może poza listą dokumentów, zresztą niekompletną, jakie musimy przygotować. Obsługa obsługą, jednak oferta banku jest bardzo atrakcyjna, więc się nie poddajemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz